czwartek, 15 listopada 2012

Jak nas widzą… Alkohol a sprawa polska


Z okazji urodzin moje kochane tutorki/xiao laoshi – czyli małe nauczcycielki zabrały mnie do ośrodka życia towarzysko nocnego w każdej tajwańskiej mieścinie, czyli na tzw. night market/nocny rynek/夜市. 

Można tam kupić towary typu śledź mydło powidło plus sznurówki gratis – ale nie o zakupy chodzi. Chodzi o spotkanie się ze znajomymi w tętniącym życiem miejscu, rzucenie oczkiem na nowości bazarkowych kramów, wypicie herbaty z torebki

(zostałam ostatnio obdarowana czymś takim – pan pobełtał herbatę czarną z mlekiem w proszku, okrasił kilkoma kroplami rarytasu czyli mleka z kartonu, widowiskowo przelał z filiżanki nr 1 nad głową do filiżanki nr 2 na ladzie – i tak kilkakrotnie, po czym ! wlał do woreczka! wsadził rurkę! całość obwiązał gumką recepturką żeby się nie wylało! wsadził mi do zdziwionej łapki po czym zainkasował 5 zł… trochę dużo za bawarkę, której zresztą od dziecka nie znoszę, no ale za brak kompetencji się płaci, nie wiedziałam że tzw „herbata przelewana, mniam mniam pyszota” to właśnie bawarka i niebacznie zgłosiłam gotowość spróbowania…)

zjedzenie: kulek z ośmiornicy/  gofrów z masłem/ lodowych kulek z galaretką/ nóżek kurczęcych z pazurkami/ steków/ jajka sadzonego z makaronem/ pseudo frytek ze słodkich ziemniaków/ słodkiej parówki nabitej na patyczek/ smażonych ciasteczek Oreo … i wielu innych
poszwędanie się, zrobienie sobie masażu (na oczach wszystkich przechodzących dookoła), zrobienie sobie pedikiura (również na oczach wszystkich przełażących obok), postrzelanie pistoletem na małe plastikowe kuleczki do oddalonych o metr balonów (są tak zwichrowane, że wcale nie jest łatwo trafić)………………………………….. i jeszcze długo można wymieniać

W każdym razie jednym z punktów programu było kupienie mi prezentu – ale żeby były korzyści edukacyjne, to sama miałam się o ten prezent targować :D No i pan sprzedawca patrząc na mój ryjek biały jak ściana kredowa (sumiennie smaruję się kremem SPF50, whitening effect – bo kupiony już tutaj, po tym jak mnie zwrotnikowe słoneczko lekko poparzyło) rozpoczął zwyczajowe
Ni szy mejgłorzen ma?/你 是 美國人嗎 ?/czy jesteś amerykanką – jak 80% białasów i obcokrajowców tutaj?
Zgodnie z prawdą powiedziałam mu że jestem biedną studentką z Polski i że bardzo lubię Tajwan i dlatego przyjechałam tu już drugi raz… i bardzo podoba mi się bluza z jelonkiem bambi, ale niestety jest za droga bo Polska to kraj biedny i ja też nie mam  aż tyle pieniędzy…
Pan popatrzył mi w oczy, podrapał sie po nosie, głową pokiwał i pyta:
zaj bolan siendzaj hen len ma? /在 波瀾 現在 很冷 嗎 ? / W Polsce teraz jest zimno? (patrząc wymownie na moje gołe ramionka plus tęskne spojrzenie na cieplutko wyglądającą bluzę z jelonkiem)
Z przejęciem patrzę na pana, bo nawet kojarzy kraj między Niemcami (baoma=BMW) oraz Rosją (Rosji ciężko NIE kojarzyć, bo zajmuje pół mapy) a pan kontynuuje (już w tłumaczeniu)
to wy teraz alkohol pijecie… dużo bardzo dużo alkoholu
<ja wybałuszam oczy rumieniąc się ze wstydu>
pan – z miną człowieka oświeconego, do moich dziewojek przybocznych
bo tam w Kraju Falującej Orchidei piją ten alkohol 90% w zimie… Ani wody ani kawy, ani herbaty tylko ten alkohol, bo tam jest tak zimno…
Musiałam sprostować. Chyba uwierzył (byłam trzeźwiutka jak niemowlę). Ale opinia odpowiednia dotarła nawet tutaj. No cóż, ja ją nieco nadwyrężam, jak dotąd nie zanietrzeźwiłam się nawet minimalnie.
  • ~Agga
    Na drugim końcu świata i nas kojarzą!! Szkoda że z picia alkoholu.
    Fakt! że dobrze to o nas nie świadczy, ale Madzik „nie ważne co mówią, ważne że mówią wogóle…”
    Pamiętasz 13 posterunek i odcinek z PierDzący… :D
    http://www.youtube.com/watch?v=eofKL3DL0xA
    Co tu ukrywać…co kraj to obyczaj. My słyniemy z alkoholu, a oni… z małych ptaków, skośnych oczu i żółtej skóry :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...