wtorek, 18 grudnia 2012

Polska w tajwańskich wiadomościach


Siedzę sobie kulturalnie rozłożona w na łożu wielkości małego lotniskowca, obłożona książkami, gdy spokój mego skupienia narusza telefon. Dzwoni Młodociany, w azjatyckim zadku mający europejskie normy savoir vivre zakazujące burzyć spokój cudzego ogniska domowego telefonami po 22- chyba, że potop, pożar i najazd szarańczy.

Tajwańczycy dzwonią i o północy, jeżeli właśnie mają do ciebie sprawę… Rekord pobiła w zeszłym roku koleżanka Żorżeta, dzwoniąc do menadżera akademika z awanturą w mym imieniu – o drugiej w nocy :D Jakie by to nie było niegrzeczne – odniosło pewien skutek, menedżer kłaniał się mi i Katarzynie w pas, natomiast  nie miało to żadnego wpływu na głośno demonstrowane życie erotyczne sąsiadów, odtwarzających z lubością ściezkę dzwiękową z pornola po 12 w nocy…
Z wrażenia odebrałam po chińsku, wei?, więc po chińsku usłyszałam stanowcze polecenie włączenia telewizora, bo właśnie w wiadomościach mówią o moim kraju, i tatulo Młodocianego chce skonfrontować informacje jakie w telewizorni zobaczył. W duchu  klnąc ile wlezie, odnalazłam pilota, podłączyłam telewizor, od przyjazdu nie ruszony… i zdębiałam.
WIOCHA!WIOCHA!WIOCHA!Wiocha po całości!!! Żebym się musiała za własny kraj i państwowe koleje wstydzić!
Bo w wiadomościach na końcu świata hot newsem był „Polarny Kibelek”, proszę spojrzeć TUTAJ, jeśli ktoś nie dowierza…
Generalnie chodziło o uświadomienie Tajwańczykom, że ich marudzenie o zimie jest bezpodstawne, bo gdzie indziej mają gorzej. Ktoś potraktował ów mrożący krew w żyłach (i zadek oraz siuśki) kibelek jako normę dla kraju Falującej Orchidei… Całe szczęscie bez stygmatyzacji, raczej jako ciekawostkę w rodzaju lodowego hotelu oraz wiadomy znak nadchodzącego końca świata… Ale mi było straszliwie głupio!!! No dobra… Komentarze pod tekstem są wyjątkowo prześmiewcze… Zaczynam rozumieć Chinki kucające na deskach sedesowych.
Jestem głęboko rozczarowana faktem, że muszę się za mój kraj wstydzić. Jak nie debeściarski kaczolot lądujący na brzózce jako obciach wszechczasów, to zmrożony kibel. Mamy masę rzeczy, którymi możemy – i powinniśmy się chwalić. A niestety, świat zna nas jako alkoholików, rozgrzewających się spirytusem przed wejściem do toalety.
I jak ja mam teraz wytłumaczyć moim Tajwańczykom, że nie mieszkam w igloo, w zimie jest u nas w domach ciepło i przyjemnie, i że warto do nas przyjechać???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...