poniedziałek, 24 grudnia 2012

Potrzebne będą chusteczki…

Wczoraj streszczałam mój pierwszy długometrażowy film po chińsku, oglądany w całości po chińsku, opowiadający chińską historię, przeznaczony na rynek azjatycki.
Ja obejrzałam go bez większego szlochania – ale już taka mało płaczliwa publicznie ze mnie zołza… Natomiast, natchniona komentarzem - muszę popełnić wpis kolejny. Bo film o Wielkim Trzęsieniu Ziemi w Tangshan to nie KacVegas ani Pretty Woman. To naprawdę solidna porcja zwykłego życia, w większości niezbyt wesołego z zachodniego i hollywoodzkiego punktu widzenia, nawet z punktu widzenia malkontentów z kraju Falującej Orchidei. Superbohaterów i dobrych wróżek brak.
Zatem (późno, ale lepiej niż wcale) GONG-ZHU MAJIA OSTRZEGA!!!
To nie jest film do oglądania przy kotlecie! To nie jest film lekki, łatwy w odbiorze i przyjemny w refleksji! To naprawdę smutna historia, upamiętniająca tragiczną śmierć przeszło pół miliona ludzi. To także opowieść o dalekosiężnych skutkach około 10 sekund sejsmicznego szaleństwa matki ziemi. Tam w ciągu kilku sekund zginęło ponad 100 000 ludzi, wielokrotnie więcej zginęło kilka godzin później, w wyniku wstrząsu wtórnego, grzebiącego do reszty tych, których nie wydobyto na czas z gruzów. A ci którzy przeżyli musieli sobie radzić – ze stratą rodzin i podjętymi wówczas decyzjami oraz
Zatem (późno, ale lepiej niż wcale) GONG-ZHU MAJIA OSTRZEGA!!!
To nie jest film do oglądania przy kotlecie! To nie jest film lekki, łatwy w odbiorze i przyjemny w refleksji! To naprawdę smutna historia, upamiętniająca tragiczną śmierć przeszło pół miliona ludzi. To także opowieść o dalekosiężnych skutkach około 15 sekund sejsmicznego szaleństwa matki ziemi. Tam w ciągu kilkunastu sekund zmarło ponad 100 000 ludzi, wielokrotnie więcej zginęło kilka godzin później, w wyniku wstrząsu wtórnego, grzebiącego do reszty tych, których nie wydobyto na czas z gruzów. A ci którzy przeżyli musieli sobie radzić – ze stratą rodzin i podjętymi wówczas decyzjami oraz ich konsekwencjami.
Skalę oddaje to opracowanie, suche statystyczne dane:
After the earthquake hit, 242,419 people lay dead or dying, along with another 164,581 people who were severely injured. In 7,218 households, all members of the family were killed by the earthquake.
* 242 419 ofiar smiertelnych bezpośrednio po wstrząsie (nie podali po którym, ale przyjmuje się, ze pierwszy przeżyło ponad 80% zagrzebanych w gruzach ludzi, dobił ich wstrząs wtórny po kilku godzinach. Zachodnie agencje szacują rzeczywistą ilość zabitych w tym wstrząsie na około 650 000, bo socjalistyczny raj nie mógł przecież przyznać się do aż takiej katastrofy)
* 164 581 cięzko rannych (z marnymi prognozami na przeżycie z braku prawdziwej pomocy medycznej.  Oddziały Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, które pierwsze dotarły na miejsce piechotą, nie posiadały wiele więcej poza silnymi ramionami, saperkami i podstawowymi zestawami opatrunkowymi. Dopiero potem droga powietrzną przerzucono polowe szpitale i sprzęt poszukiwawczo-wydowbyczy. Ostatecznie - stanęło na szacunkowej ilości 800 000 rannych osób, którym udzielono pomocy medycznej, bez wydzielenia  ”tylko” poobijanych i połamanych oraz trwale okaleczonych i tych w stanie agonalnym. 800 000 to cała szacunkowa populacja Krakowa, bez studentów)
* 7 218 rodzin zginęło – nie przeżył nikt. Nie policzono tych, którym natura zabrała oboje rodziców lub wszystkie dzieci, lub małżonka z dziećmi.

Chusteczki potrzebne… Właściwie -od chyba 20 minuty filmu, kiedy to bliźniaki leżą pod gruzami, słysząc ratowników, komentujących przebieg akcji: „Proszę pani, dzieci są pod jedną płytą, nie możemy jej zdjąć, możemy tylko unieść jeden róg i wyjąć jedno z dzieci. Jeżeli podniesiemy tu, żeby ratować syna, to tamten koniec zmiażdży córkę. Jeżeli będziemy próbowali wyciągać córkę, zmiażdżymy syna… Które dziecko mamy ratować? Proszę pani, szybko,trzeba się określić już, proszę nam powiedzieć, bo dookoła pod gruzem czekają inni ludzie! Albo pani mówi teraz, albo idziemy dalej!”
Potem zaś, przez całe życie matka boryka się z pamięcią tej decyzji… Czy wybrała słusznie? Może drugie dziecko byłoby lepszym wyborem?
Nie życzę nikomu konieczności stanięcia przed takim dylematem… Sama usiłowałam wyobrazić sobie taką sytuację, gdzie muszę zdecydować - raz dwa trzy, i do nieba idziesz ty… Ale nie umiałam, nawet w wypadku obcych lub niemal obcych osób, a co dopiero w wypadku członków rodziny! Pomimo tego, że stosunki układają się nam różnie, czasem lepiej czasem gorzej, nie wyobrażam sobie na przykład wyboru – mama kontra brat. Brak kontra chłopak.


3 komentarze:

  1. ~Mantis
    24 Grudzień 2012 17:21
    Ze statystykami to jest tak, że laikowi niewiele mówią. Są jak różnokolorowe słupki piętrzące się lub opadające w dół. Dopóki, gdy tragedia nie dotknie ich samych, wtedy jest w 100% autentyczna.
    Myślę, że każdy ma swoją smutną historię, ale nie pora i nie miejsce na nie. Każdy nowy dzień może być początkiem czegoś nowego. Czasem się dziwię, ile człowiek może jescze znieść…
    Wesołych świąt Madziu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~AD
      4 Styczeń 2013 19:49 · Odpowiedz
      Nie musiałam filmu oglądać żeby łzę w oku zakręcić. Ktoś zaczyna mieć serce!! To Ty znasz coś takiego jak wrażliwość :P
      A już zaczynałam się o Ciebie martwić…

      Usuń
    2. ~Majia
      4 Styczeń 2013 20:16
      Ależ moja droga – ja mam wielkie serce… Ale też twarde siedzenie i bardzo dobrze rozwinięte myslenie analityczne, oddzielone od emocji… A dla mojego stadka -rodziny, przyjaciół i bliższych znajomych naprawdę potrafię dużo zrobić :D Na przykład siedzieć o niemal trzeciej w nocy i odpisywać na komentarze, maile i wiadomości z komunikatora :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...