poniedziałek, 12 maja 2014

Tajwan ma stajla? - Ting i jego ciuchy

W nawale chudych tajwańskich chłopców straszących ptasimi nóżkami i opiętymi rurkami, i wyglądających jak pół dupy zza krzaka, oraz chłopców wbitych w dresiawe mundurki szkolne nadające im wygląd drugiej połówki końca pleców za tym krzakiem, oraz rzeszy płaskodupych skośńookich wbitych w gajerki rozmaitych lotów (najczęściej koszących w dół, jeżeli chodzi o efekt wizualny) i wylajtowanych panów w wieku tatusiowym, hasających w polówkach, dresiokach i wiatrówkach - zabłysło kilka kaganków nadziei.

To znaczy, pojawiło się kilku osobników wyglądających jak na faceta przystało, w dodatku umiejących się ubrać tak, a by przyodziewek nie skrzeczał fatalnym krojem i nadmiarem ozdób mających podkreślać status materialny. Ting wygląda nieskazitelnie schludnie, stylowo, elegancko i nietuzinkowo, i jest miłym wytchnieniem dla oczu bombardowanych takimi obrazami:


Ting jak dotąd nie skalał się czymś tak gwałcących oczy z mózgiem jak -  detale typu grzywka na wczesnego Biebera, fullcap, rurki z obniżonym stanem, getry plus krótkie spodenki i wansiki oraz innymi dowodami na brak dobrego smaku i ogólnej ślepoty oraz postępującą degenerację młodych mózgów. Fakt, że jego stylizacje bywają ekstrawaganckie i odważne w doborze kolorów i fasonów oraz dodatków- ale nie robi z siebie Jacykowa czy innego ułoma...
I na przykład - nie ujrzałam go ani razu w "słodkich" i "branżowo-gejowych" okularkach kujonkach (za co pokłonem do stóp odzianych w sandałki-rzymianki mu padam), kolorystyka jego ubrań raczej nie gryzie się jak ortalion z dermoszpanką, sweterków we wzory skandynawskie nie zanotowano, naciągniętych polarków również. Uff.
Dobra, przejdźmy do rzeczy - bo na stylach i tryndach znam się tak samo jak i na kosmetykach. To wam pokażę -świat i moda według Tinga.

Bo Ting niezależnie od tego czy w mundurze służby zastepczej, czy też w bulwersująco perwersyjnie skąpych (jak na tajwańskie warunki, śmigające w galotach po kolana) kąpielówkach
 bez względu od tego, czy skacze na tle prętów zbrojeniowych, czy przerośniętej reklamy Viagry
nie bacząc na to, czy pozuje w wielkiej kamiennej budce strażnika o wybitnie fallicznych kształtach, czy też w jakichś krzolach, czy śpi w tramwaju, czy tańcuje przed świątynią,
 czy w tle jego lewitacji znajduje się średniowieczny zabytek, malownicze ruinki czy drapacz chmur,
 czy akurat zdjęto go podczas wycieczki skuterowej lub dzikiego przebieranego party...

No cóż. Ting zawsze wygląda nienagannie i w sposób dopasowany do sytuacji. Powiem więcej... Nawet w aseksualnych kaloszach podczas powodzi -na tle tła ludzko-scenograficznego - wyglądał zaskakująco nieźle.

Taaaak. Biorąc pod uwagę jaką uczelnię skończył Ting - a była to sławetna Wendzarnia, nikogo nie powinien zdziwić fakt, że odsztafirowany jak spod igiełki Ting niestety gra w drużynie przeciwników. 

2 komentarze:

  1. Wiesz, tak patrzę...i patrzę... i on jest bardzo przystojny :D a styl ma rzeczywiście dobry. Nawet te fioletowe spodnie mu pasują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tą przystojnością... Hmm... Ma chłopak niestety średnio ładną kanciasto-pogiętą buzię. Natomiast jest dopracowany w każdym detalu, ma też bardzo przyjazny sposób bycia i jest inteligentny - stąd panie powinny żałować, że niestety , jest z konkurencji...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...