poniedziałek, 23 czerwca 2014

Gdzie podział się koń Joli Rutowicz? Jak to gdzie, na Tajwanie!

Pewnikiem każdy pamięta "gwiazdę", "osobowość telewizyjną" i celebrytkę Jolę Rutowicz, o nosie równie długim jak doczepiane włosy i opaleniźnie harmonizującej z różowością tipsów. Jeżeli akurat przegapiliście owo zjawisko, możecie uważać się za szczęśliwców o odrobinę mniej zrytym mózgu.
Otóż Jola, oprócz tipsów miała też konia, zwanego też jednorożcem. Koń był rzecz jasna pluszowy, różowy i miał coś podkreślać, jednak określenie, co konkretnie zaś miało być podkreślane - już przerasta moje zdolności analityczne. W każdym razie w sezonie ogórkowym w Polskę uderzyły lamenty i apele Joli - że koń zaginął był. Co robił i gdzie przebywał na swoim różowym gigancie - nie wiadomo. Osobiście uważałam, że spadł do Mordoru, czyli pod Joli łożnicę, aż do momentu w którym w tajwańskim markecie ujrzałam wiadome dowody na to, że koń (albo jednorożec) odwiedził Tajwan i tam w niewoli robił małe chińskie torebki. O takie.

Zatem, być może Jola uratuje przygasającą/zgaśniętą do cna karierę udając się a daleki wschód, gdzie umiłowanie do pluszu, różu i kucyków nie jest aż tak wykpiwane jak nad Wisłą? Być może jej śniada karnacja nie znajdzie aż takiego poklasku wśród nacji, co wybiela się nawet w miejscach zasłoniętych bielizną, ale za to jej koń zwany jednorożcem na pewno będzie miał rzeszę wielbicieli i psychofanek...

2 komentarze:

  1. Torebki cudne ;D Nawet dziecięcych takich nie widziałam, bo moja córka pewnie by sobie zażyczyła (prawie 6-latka) :D
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. One chyba są dziecięce, ale na Tajwanie nie ma aż takiego rozgranicznika. Fakt, że rozdrapane zostały dość szybko, zanim przemyślałam czy chcę zdradzić moją patronkę gadżetów - czyli Hello Kitty i wydać dość sporą kwotę na konika - koniki już pogalopowały w świat, a mi zostało pocieszać się giga-biedroną mutantem :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...